A więc dotarłem w piątek po południu do Mannheim, aż biedny GPS nie mógł nadążyć za zakrętami i zjazdami, zresztą ja też nie specjalnie. Widzę parkingi z samochodami, więc myślę „jest OK”. Jadę i jadę, ciągle parking i to tylko dla wystawców. Szukam parkingu dla odwiedzających, lecz nie ma żadnego kierunkowskazu. Pytam się o drogę panów w odblaskach. Tłumaczą mi w języku ojczystym, znaczy ich. Jadę by szukać dalej i wjeżdżam na autostradę kierunek Stuttgartu, więc wracam po przejechaniu 15-tu kilometrów. Już się trochę orientuję, dlatego bezczelnie staję pod wiaduktem i dyrdam ze dwa kilometry na tereny wystawy. Namioty rozciągają się chyba na przestrzeni 600 metrów.  Dochodzę do wejścia, gdzie obrączkują mnie na trzy dni.

Dzwonię do Haralda by odebrać zakupione koło. Harald przyjeżdża jak to Wiking na rowerze. Ma chyba ponad dwa metry wzrostu. Wyprzedaje części do OSL-ki 250. Nic dziwnego, bo chyba musiałby zakładać kolana na uszy by nią jeździć. Harald pociesza mnie, że ma też sześćsetkę, więc nie jest tak źle. Już widzę jak musi wyglądać jeżdżąc na niej jak na jamniku. Ale miłość jest wyraźnie ślepa. Idziemy i idziemy, nie orientuję się jeszcze w labiryncie alei. Zostawiam koło na razie u jego kolegi i wybieram się na obchód.

Stoiska, stoiska ciągną się setkami. Zaczynam z jednej strony od krótkiego boku - tego, który miał 600 metrów jak go widziałem, gdy dochodziłem do wejścia. Stoiska rozmaite, na przykład facet sprzedaje tylko linki do liczników, ale ma za to wszystkie modele. Inny sprzedaje drut do reperowania części z odlewów aluminiowych. Leża też sterty części motocyklowych, gapię się na nie i nic nie rozpoznaję. Jak tu coś znaleźć?

Wpadam przypadkiem na jakieś stoisko z częściami do NSU, pytam się o lampkę JN5, a sprzedawca odpowiada ze znanym akcentem. A Polska się mówi? A tak ! No, ale jakoś nie jestem przekonany do tych reprodukcji. Szukam stoiska "Oldtimer Garage", bo Leszek ma dla mnie paczkę części do "Kaśki". Ciężko go znaleźć nawet na liście wystawców, jest ich ponad ośmiuset! No a tu nagle zanosi się chmurami i zaczyna padać! A takie słoneczko było, a teraz leje i leje! Ukrywam się pod daszkiem z piwem no i cyk jedno. Dali mi żeton, choć nie wiem, po co. No, ale jak wieśniak z Paryża się pyta "a co można wygrać za ten żeton" to okazuje się, że jak oddasz plastikowy kufelek i żeton to zwrócą jedno ojro. Ach ta ekologia!

A tutaj leje coraz bardziej, wiec hop do wiaty, gdzie też są stoiska. Tutaj znajduję w ciepełku stoiska Schonhaar’a i Motzke’go. Chyba wszystko mają, ale ceny uuuu! Kupiłem jedną ośkę do widełek bo nijak nie mogłem dostać gdzie indziej - 40 ojro po targowaniu! No i w tej hali jeden wystawca specjalizuje się w odnowie metali, jakieś żywice, kwasy itd. i twój silniczek ma być jak nowy. Śrubki takie i owakie no i "Ribe"! Jest też całe stoisko z diodami, złamałem się by wyekwipować OSL-ke w żaróweczki diodowe, nie będzie tak się dynamo męczyć. Milana Lukasa nie znalazłem, podobno dopiero przyjechał. Łażę trochę po alejach, które zamieniają się w błotniste bagna. Coraz mniej ludzi! Kupuję sobie czapeczkę NSU, by mózgownica nie odmokła. No i przemoknięty o siódmej mam dosyć i spadam do kuzyna.

Następnego dnia wracamy we dwóch. Już od dziesiątej pełno luda. Odwiedzam Milana, gada po czesku, ale wszystko rozumiem, chyba upraszcza. Przejeżdża się po innych sprzedawcach części do NSU, od polskich poczynając i kończąc na Niemcach. Jego narzeczona wyciąga flaszkę no i łykamy po kielichu śliwowicy. Uch, 60 procentów o dziesiątej rano budzi.

Wędrujemy dalej, wpadamy na Polaków, którzy robią kosze do Gnome Rhona. Już ich widziałem w Dijon. Też już ostro zamarynowani z rana. Upieramy się by wszystko zwiedzić, no i chyba praktycznie wszystko przejdziemy do szóstej wieczór. Zawiasy mi wysiadają.  Jestem pod wrażeniem ogromu tej wystawy, ale chyba nawet za dużo tego jest jak na moje siły.

W sumie nic specjalnego nie znalazłem. Do NSU niewiele, jeśli chodzi o części - znaczy w cenie dostępnej, nie takiej jak u Motzkego.

Co roku nie będę jeździł, ale warto raz wpaść by zobaczyć ogrom tej imprezy.

 

Więcej zdjęć można znaleźć w naszej "Galerii imprezowej": link oraz w galerii na stonie organizatora imprezy: link.